Atrakcje Kazimierza Dolnego

kwiecień 2024

Zazwyczaj w długie weekendy oraz w okresie wakacyjnym to małe, położone nad Wisłą miasteczko w pobliżu Puław jest tłumnie oblegane przez turystów, ale mimo to nie traci uroku i klimatycznego nastroju. Jest tu wiele zakątków, w których możemy się zaszyć i oddzielić nieco od gwaru i ścisku.

Polecamy odwiedzić Kazimierz Dolny poza sezonem turystycznym. Bez problemu znajdziecie wtedy miejsce w każdej restauracji przy rynku, a spacer Korzeniowym Dołem odbędziecie w ciszy i samotności.

Kazimierz Dolny swoimi początkami sięga XII wieku, kiedy istniała tu osada zwana Wietrzną Górą zarządzana przez siostry norbertanki z krakowskiego Zwierzyńca. Podobno to one zmieniły nazwę osady na „Kazimierz”, na cześć swego darczyńcy – księcia Kazimierza Sprawiedliwego, który przekazał im te ziemie.

Od XIII wieku przebiegał tędy jeden z głównych szlaków handlowych łączących Ruś ze Śląskiem i Pomorzem, co spowodowało, że miasto szybko się rozwijało. W tym czasie dla strzeżenia kupieckich karawan podczas przeprawy wybudowano tu wieżę obronną zwaną basztą. Od XIV wieku Kazimierz posiadał już prawa miejskie na mocy lokacji dokonanej przez króla Kazimierza Wielkiego. W tym samym wieku zaczęli się w mieście osiedlać żydowscy osadnicy, aby na przełomie XIX i XX wieku stanowić połowę ludności miasta.

Kazimierz bogacił się dzięki handlowi, a ogromnego znaczenia nabrała żegluga wiślana i transport tą drogą zboża aż do Gdańska. Z tego względu postawiono w Kazimierzu ok. 60 spichlerzy do przechowywania ziarna. Miasta niestety nie ominęły pożary i w XVI wieku dwukrotnie płonęło, a później odbudowywało się ze zgliszczy. W roku 1657 miasto zajęli Szwedzi. To był początek słabnięcia roli Kazimierza. Pojawiły się klęski, wojny, pożary, grabieże i zaraza, a gdy w wyniku rozbiorów odłączono Gdańsk od Polski i skończył się handel zbożem, miasto zdecydowanie straciło na znaczeniu.

Po powstaniu listopadowym i styczniowym w wyniku represji nastąpiła kasata klasztoru, a w 1869 roku Kazimierz utracił prawa miejskie (przywrócono je dopiero w 1927 roku). Dzieła zniszczenia dokonał też wielki pożar w 1866 roku, który zniszczył część zabudowy rynku z ratuszem.

Pod koniec XIX wieku Kazimierz stał się popularnym letniskiem. Do dziś jest chętnie odwiedzany przez mieszkańców Warszawy czy Lublina oraz wielu artystów, dla których stał się ulubionym plenerem malarskim. Tworzyli tu najwybitniejsi z nich, m.in. Zygmunt Vogel, M.E. Andriolli, Wojciech Gerson, Józef Pankiewicz, Aleksander Gierymski czy Władysław Ślewiński.

Niestety II wojna światowa to kres kazimierzowskich Żydów oraz znaczne zniszczenia miasteczka, a przecież do tej pory istniało tu wiele obiektów związanych z religią żydowską (synagoga, mykwa, dom modlitwy, dwór cadyka oraz dwa cmentarze), a widok chasydów z pejsami ubranych w chałaty, szabasowych świec w oknach czy kiwających się w modlitwie mężczyzn w tałesach były tu codziennością. Gęsta, nędzna drewniana zabudowa, gwar słów w języku jidysz i dziesiątki żydowskich kóz – to był obraz przedwojennego Kazimierza. Dziś w Kazimierzu pozostała już tylko synagoga z ekspozycją muzealną i kirkut w Czerniawach.

Dzisiejszy wygląd miasto zawdzięcza w dużej mierze Karolowi Sicińskiemu, pod kierunkiem którego odbywała się powojenna odbudowa. Artyści nadal kochają to miejsce. Nakręcono tu dwie znane amerykańskie produkcje w języku jidysz – „Dybuk” i „Jidł mitn fidł”.

Żywa jest legenda o pięknej kazimierskiej Żydówce, w której zakochał się król Kazimierz Wielki. To dla niej miał wznieść zamek w Bochotnicy, do którego podobno z kazimierskiego zamku wiódł podziemny korytarz. Dziś po zamku w Bochotnicy pozostały tylko skromne ruiny na stromym wzgórzu ukryte w gęstwinie krzaków.

Chcemy wspomnieć o jeszcze jednej mieszkance Kazimierza. Będąc tu, koniecznie odwiedźcie dom i muzeum Marii Kuncewiczowej. W 1933 roku opisała ona miasteczko w swoim zbiorze opowiadań pt. „Dwa księżyce”. Autorka urodziła się w Samarze w Rosji w 1895 roku. Była córką nauczyciela i skrzypaczki. Państwo Szczepańscy dużo podróżowali, a Maria w dzieciństwie mieszkała w Płocku, gdzie jej ojciec objął posadę dyrektora Gimnazjum Polskiego, a także w Warszawie, co z sentymentem opisała we wspomnieniach pt. „Klucze”.

W 1913 roku przez rok studiowała literaturę francuską w Nancy, następnie literaturę polską na Uniwersytecie Jagiellońskim, a potem na Uniwersytecie Warszawskim. Odebrała też staranne wykształcenie muzyczne. Pierwszą jej nauczycielką muzyki została jej matka Adelina, która, sama będąc niespełnioną skrzypaczką, była, jak pisała Maria, „wymagająca i gorzka”.

Maria w 1918 roku, jako 23-letnia kobieta, była świadkiem odrodzenia Rzeczypospolitej. Przez pewien czas pracowała jako tłumaczka w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. W latach 20-tych XX wieku, będąc już młodą mężatką, zadebiutowała jako pisarka. W pierwszych próbach literackich wspierał ją mąż Jerzy, prawnik, literat i działacz społeczny. Sławę przyniosła jej wydana w 1936 r. powieść psychologiczna pt. „Cudzoziemka”. Bruno Schulz napisał o Marii Kuncewiczowej, że jest „najlepiej śpiewającą polską pisarką”. Nikt też tak jak ona nie umiał pisać o muzyce.

W 1927 roku państwo Kuncewiczowie kupili zalesioną działkę z małym domkiem otoczonym sadem w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Jerzy znał miasteczko z dzieciństwa, a Marię zachęciła do Kazimierza jej przyjaciółka Irena Lorentowicz, uwieczniona jako Mena w „Dwóch księżycach”. Działka położona na wzgórzu Małachowskiego stała się ich letnim azylem. Nie zachował się niestety wiejski domek, który stał wśród brzóz, ani też stolik, przy którym pisarka stworzyła „Dwa księżyce”. W 1936 roku Kuncewiczowie ukończyli budowę nowego domu. Jako kamień węgielny zamurowano w nim 2 książki : „Dwa księżyce” autorstwa Marii i „Przebudowę” Jerzego Kuncewicza. To tu zastał ich wybuch II wojny.

W Kuncewiczówce schronili się uchodźcy z Warszawy – Julian Tuwim i Antoni Słonimski. 10 września 1939 roku gospodarze na wiele lat opuścili Kazimierz. Uciekali początkowo na wschód, by ostatecznie po 17 września przez Rumunię przedostać się do Francji, a potem do Anglii. Syn Kuncewiczów, Witold, otrzymał świadectwo dojrzałości w liceum im. Norwida w Paryżu, a po przeprowadzce do Wielkiej Brytanii wstąpił do marynarki wojennej. Został uratowany z zatopionego w 1942 roku okrętu „Jastrząb”. Niepokój matki o los syna żołnierza wśród szalejącej wojny opisała Kuncewiczowa w „Kluczach”. Z kolei małżeństwo Witolda z Eileen Herlie, brytyjską aktorką, zainspirowało Marię do napisania powieści „Tristan 1946”.

Ostatnią przystanią Kuncewiczów na emigracji były Stany Zjednoczone – najpierw Nowy Jork, a następnie Chicago. Maria wykładała tam literaturę polską na Wydziale Slawistyki Uniwersytetu Chicagowskiego. Kuncewiczowie spędzili poza Polską 30 lat, ale dom w Kazimierzu Dolnym przetrwał. W 1944 roku mieszkał w nim niemiecki lekarz wojskowy, potem mieściła się tam siedziba sztabu Armii Czerwonej, a następnie Urząd Bezpieczeństwa organizował w nim kolonie dla dzieci. W 1962 roku Kuncewiczowie rozpoczęli starania o zwrot domu. Ostatecznie wrócili do Kazimierza na ulicę Małachowskiego w 1969 roku.

W 1986 roku, pół wieku po powstaniu „Cudzoziemki”, Ryszard Ber nakręcił film pod tym samym tytułem według scenariusza napisanego przez autorkę, a tytułową rolę zagrała w nim Ewa Wiśniewska.

Maria Kuncewiczowa zmarła 15 lipca 1989 roku w wieku 94 lat. Spoczęła obok męża pod sędziwym dębem na kazimierskim cmentarzu. Po śmierci matki Witold, zgodnie z wolą rodziców, powołał fundację imienia Kuncewiczów. Kuncewiczówka zwana „Willą pod wiewiórką”, była miejscem spotkań, koncertów i innych wydarzeń artystycznych. Występowali tu znani ludzie kultury: Zofia Kucówna, Ewa Wiśniewska, Anna Seniuk, Sławomir Mrożek, Ryszard Kapuściński. Wnętrza możecie obejrzeć w naszej kolekcji zdjęć do artykułu.

Sąsiadem Kucewiczów był Edward Łaszanowski. W przyziemiu domu miał warsztat stolarski. Jego życiorys mógłby służyć za gotowy scenariusz do filmu. Był uczestnikiem kampanii wrześniowej, a później został wzięty do niewoli sowieckiej i trafił do łagru. Udało mu się dotrzeć do armii Andersa, z którą przeszedł długi szlak bojowy. Walczył m.in. pod Monte Cassino, a po wojnie wrócił do Kazimierza, gdzie czekali na niego żona i synowie. Jak mówiła Maria Kuncewiczowa, Edward Łaszanowski to jedyny znany jej stolarz mówiący biegle po angielsku… i prenumerujący „Przekrój”.

Inny dom w sąsiedztwie należał do Kazimierza Ołdakowskiego, przedwojennego właściciela fabryki broni w Radomiu. Budynek zaprojektował Karol Siciński. Najbliżej domu Kuncewiczów stał pensjonat wypoczynkowy „Świtezianka” należący do Sonii i Szymona Wiszniów. Nie zachował się po nim żaden ślad ani fotografia. Pensjonat znajdował się mniej więcej naprzeciwko obecnego Domu Dziennikarza, po drugiej stronie drogi. Szymon Wisznia zginął w Kownie, ale jego żona i córki przetrwały okupację w Polsce. Sonia Wisznia została bohaterką świętokrzyskiej wsi Mirocice. Wystąpiła w obronie mieszkańców wsi, których chcieli rozstrzelać niemieccy żołnierze. Jej postawa tak zaimponowała nazistom, że darowali życie wszystkim mieszkańcom wioski. Dawna sąsiadka Kuncewiczów zmarła w Izraelu w 1989 roku.



Informacje praktyczne:

Dla wszystkich odwiedzających Kazimierz stworzono Szlak Dwóch Księżyców. Nazwa zapożyczona oczywiście od tytułu powieści Marii Kuncewiczowej. Polecamy też spacer po jednym z wąwozów lessowych w okolicy. Nam najbardziej przypadł do gustu Korzeniowy Dół, który ma długość ok. 700 metrów.

Polecamy też spacer wzdłuż Wisły do klimatycznej osady Mięćmierz położonej ok. 3 km od Kazimierza. Drewniane budynki wyglądają jak zamieszkany skansen, a uroku dodaje położona centralnie w miejscowości obita gontem studnia. Na wzgórzu malowniczo wygląda wiatrak koźlak. Jest on w rękach prywatnych, ale można go zobaczyć z bliska. Rozciąga się stąd wspaniały widok na Krowią Wyspę na Wiśle – rezerwat ptactwa wodnego. Na brzegu Wisły znajduje się kamień upamiętniający uratowanie wawelskich skarbów.

Po drugiej stronie Wisły od Kazimierza Dolnego na wzgórzu okazale prezentują się ruiny zamku w Janowcu. W pobliżu budowli utworzono niewielki skansen. Wspinając się do zamku oraz na Górę Trzech Krzyży, możemy obejrzeć rozległą panoramę miasta i okolic. Cena biletów wstępu do zamku: 16 zł (normalny) oraz 12 zł (ulgowy). Czynny jest w godzinach 10.00 –17.00.

Niedaleko ruin zamku w Janowcu znajduje się atrakcja dla rodzin z dziećmi: Magiczne Ogrody. To baśniowy park tematyczny, w którym można oglądać niezliczone gatunki roślin. Na jego terenie znajdują się także liczne zjeżdżalnie, karuzele czy tunele. Niestety kosztuje całkiem dużo (bilet rodzinny dla trzech osób to 299 zł).

Kuncewiczówka – oddział Muzeum Nadwiślańskiego jest czynny codziennie w godzinach 9.00 –16.00 (październik–marzec) i 10.00–17.00 (kwiecień–wrzesień). Bilet normalny: 18 zł, a ulgowy 13 zł. W kwietniu dniem bezpłatnego zwiedzania jest wtorek.

Przeprawa promowa przez Wisłę: Kazimierz – Janowiec czynna jest od kwietnia do listopada w zależności od stanu wód w godzinach 8:00 – 19:00. Bilet normalny: 12 zł, ulgowy 7 zł, samochód z kierowcą 17 zł.

Wstęp na Górę Trzech Krzyży kosztuje 4 zł. Wejście zajmie Wam ok. 10 minut.

Bilety do kazimierzowskiego zamku kosztują odpowiednio 15 zł (normalny) i 10 zł (ulgowy).

Parkowanie samochodów w Kazimierzu Dolnym jest płatne. Godzina kosztuje 6 zł, a doba 30 zł.

Rejs statkiem po Wiśle z Kazimierza do Janowca, Krowiej Wyspy i z powrotem trwa ok. godziny. W 2023 roku kosztował 35 zł (normalny) i 30 zł (ulgowy).

Lokalizację obiektów przedstawiamy w linku oraz na mapie zamieszczonej poniżej.

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2023 Dziękujemy za wizytę 🙂
Napisz do nas: kontakt@podroze-rodzinne.pl